To tu, To tam: KENIA: Piąty dzień

poniedziałek, 28 marca 2011

KENIA: Piąty dzień

Kolejny dzień- kolejna podróż. Jeszcze rzut oka na  hasające koło lodży pawiany oraz zamglone Jezioro Nakuru i wyjechaliśmy w kierunku Masai Mara- kenijskiej części ogromnego tanzańskiego Serengeti. Najbardziej emocjonującą częścią drogi do Rezerwatu była droga, wiodąca przez sawannę wśród licznych masajskich wiosek, która przypominała raczej tor przeszkód aniżeli drogę z prawdziwego zdarzenia! - tak, po tej trasie nie było osoby, która by nie zatęskniła za polskimi drogami! Wysoki poziom adrenaliny i niesamowita ciekawość związana z kolejnym celem, pomogły wszystkim przetrwać to złe barabara (w języku suahili to słowo oznacza drogę gruntową).



Przejazd do lodży przebiegał bardzo szybko- nie było czasu na postoje- mimo to przez okno widzieliśmy niesamowite ilości zwierząt co spowodowało, że z coraz to większą niecierpliwością oczekiwałem popołudniowego safari!






Na miejscu okazało się, że nasza lodża leży na rzeczką a tuż za nią  pasą się przeróżne zwierzaki, które można było obserwować  prosto z "namiotu". :)




Po lunchu przyszedł czas na pierwsze safari w Masai Mara! Kolejny raz oczarowały mnie afrykańskie krajobrazy a w dodatku poczułem się jakbym był jeszcze bliżej tego magicznego środowiska...







To prawdziwie bajkowy świat... :)  Bajka ta jednak została przerwana przez  ukazujące prawdziwe oblicze świata fauny wydarzenie, które jest nieodzowną częścią każdego dnia na afrykańskiej sawannie... - to co wkrótce mieliśmy zobaczyć zapowiedziały nam siedzące na drzewie sępy...






W takim momencie te kociaki nie są już tak urocze, prawda?




Po przeszło 40 minutach spędzonych na obserwacji uczty, ruszyliśmy dalej. W głowach wciąż mieliśmy ten niewiarygodny widok, nie potrafiliśmy uwierzyć w to co widzieliśmy, dlatego też, po kilku chwilach, postanowiliśmy tam wrócić.



















I tak nadszedł wieczór nad kenijską sawanną... :)- aj,aj,aj.. jeszcze była tęcza.

cdn

3 komentarze:

  1. Serce mi krwawi, jako wegetariance, ale z drugiej strony, co zrobiłyby antylopy, gdyby trawa uciekała przed nimi ? To takie usprawiedliwienie dla praw dżungli wg Beaty Pawlikowskiej
    AgaBlue

    OdpowiedzUsuń
  2. cudownie :) życzę więcej zrealizowanych marzeń ;)

    OdpowiedzUsuń