To tu, To tam: KENIA: Dzień siódmy i ósmy.

wtorek, 29 marca 2011

KENIA: Dzień siódmy i ósmy.

O poranku czekała nas kolejna długa droga do stolicy Kenii- Nairobi. Jeszcze rzut oka na największe zwierzęta zamieszkujące afrykański ląd i jedziemy do Muzeum Karen Brixen oraz na niewegetariański  lunch do Carnivore- gdzie można skosztować mięsa przeróżnych zwierząt...: krokodyla, strusia, krowy afrykańskiej, wielbłąda. . . Po tych atrakcjach niestety nie czekało nas już safari wśród zwierzaków i niesamowitych widoków afrykańskiej sawanny, a jedynie godzinny przelot do Mombasy.




Cóż nie był to specjalnie interesujący dzień... ale w sumie co by nas po tym wszystkim mogło zaskoczyć?:)

Ostatni dzień wycieczki spędziłem w tym samym hotelu, w którym przespałem pierwszą noc (Baobab Beach Resort). Hotel jak hotel, wg mnie nic nadzwyczajnego. Mimo, że w Internecie można znaleźć mnóstwo pozytywnych opinii na jego temat, mnie jakoś specjalnie nie porwał (no tak, ale w sumie nic by mnie pewnie nie zaskoczyło bardziej niż to co widziałem podczas safari!). Na terenie hotelu grasowało mnóstwo małpek- co było dla mnie największą jego atrakcją (baseny, plaże, spa i inne takie mnie mało interesują:D ). Jednak muszę przyznać, że wschód słońca nad oceanem podobnie jak ten, który widziałem nad sawanną w Tsavo East, oczarował mnie!




















koniec, a może jednak nie...

10 komentarzy:

  1. Oj nawet nie wiesz jaką radość :))to ja Ci dziękuję że sie tym podzieliłeś, zdjęcia to pewnie niewiele w porównaniu z wrażeniami jakie masz w sobie po tej wyprawie, ale już one mówią jak cudowne jest doznanie natury w jej nieskalanym obliczu...szczerze :) zazdroszę Ci i podziwiam :)
    pozdrawiam- DiabloBlue

    OdpowiedzUsuń
  2. Małpy małpami, ale przyznam się, że czekałam też na to ostatnie zdjęcie :P
    AgaBlue

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie Dawid.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielką przyjemność sprawiło mi oglądanie Twoich zdjęć i czytanie Twoich komentarzy. Fotki - pierwsza klasa, wdzięczni modele uchwyceni w ciekawych momentach. Gratuluję wyczucia.
    Tak jak AgaBlue czekałam na ostatnie zdjęcie żeby zobaczyć jak wygląda gość, który spełnia swoje dziecinne marzenia.
    Życzę kolejnych takich podróży.
    Pozdrawiam, Airplanemig

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście miało być dziecięce, a nie dziecinne, marzenia.
    To pisałam ja, Airplanemig

    OdpowiedzUsuń
  6. po obejrzeniu Twojego bloga uśmiech nie schodzi z mojej twarzy :)
    gratuluję odwagi i konsekwencji w dążeniu do celu

    OdpowiedzUsuń
  7. Serwus Dawid - wstyd mi, ze wczesniej zadnego komentarza nie zamiescilem.
    No, ale Ty tez sie wstydz troszke, ze blog sie nie rozrosl, ze napisales: KONIEC.
    Mam nadzieje, ze i podroze kontynuowane beda i blog takze.
    P.S. nowe katalogi juz sie pojawily - Tanzania czeka.
    :))))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Heja ho, ekstra masz te fotki, jestem pod wielkim wrazeniem :) Słyszałam juz troche o tej Twojej Kenii i fajnie było poogladac zdjecia i poczytac relacje :P Pozdrawiam i zycze sukcesow w samorealizacji :) Lavena (corka AgiBlue :P)

    OdpowiedzUsuń
  9. cudowne, piękne,rewelacyjne fotki... dla takich podrózy warto żyć prawda?
    pozrawiam,
    B.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale Karen... to chyba Blixen ;) Poza tym cudownie mi się ogląda Twoje zdjęcia, bo za miesiąc wyjeżdżam do Kenii!! Huurrra! Marzenia się spełniają! Nie mogę się już doczekać, choć to będzie zaledwie 7 dni i ani dnia dłużej, to i tak czuję, że będzie to przygoda życia ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń