To tu, To tam: KENIA: Dzień szósty

wtorek, 29 marca 2011

KENIA: Dzień szósty

I tak nadszedł ostatni dzień mojego safari po parkach i rezerwatach Kenii... Szybko to minęło, prawda? Ale to nic, przecież jeszcze cały dzień w Masai Mara przede mną! Przez cały pobyt w lodży na terenie Rezerwatu Masai Mara towarzyszyli nam Masajowie- pilnowali także porządku podczas śniadania (aby niesforne małpki nie wkroczyły na teren restauracji). Po śniadaniu wyjechaliśmy na drugie safari po Rezerwacie, tym razem nie było już aż tyle emocji co w dniu poprzednim, ale mimo to byłem zachwycony i starałem się jak najbardziej nacieszyć tą niesamowitą atmosferą, otwartymi przestrzeniami oraz wszechobecnymi zwierzakami!
















Następnie odwiedziliśmy pewną wioskę masajską, w której doszło do porwania kobiet z naszej grupy! Masajowie oprócz porwanych kobiet byli również w posiadaniu, jakże rozkosznych, zwierzaków! ;D Zdradzili nam również odwieczny sekret rozpalania ognia bez zapałek i zapalniczki! Otóż tym sekretnym składnikiem jest..... kupka słonia... Cóż.. Jednak wolę zapałki.











Wizyta w wiosce wywarła na mnie spore wrażenie... i uświadomiła mi, jak dużą drobne gesty mogą sprawić komuś radość: kilka pudełek kredek świecowych i zeszytów oraz pół kilograma cukierków wystarczyło, aby uszczęśliwić najmłodszych mieszkańców a zakupy na targowisku (na którym oczywiście sprzedawały kobiety a targowali się mężczyźni!) uradowały tych starszych. Po odwiedzinach przyszedł czas na odpoczynek w lodży i lunch. Ja jednak postanowiłem obserwować mieszkańców w okolicy, a w szczególności jednego "myśliciela", który sprawiał wrażenie jak gdyby zastanawiał się nad sensem istnienia każdego źdźbła trawy! :D








I tak nadszedł czas, na ostatnie safari... :( Podczas którego wśród licznych jak zwykle zwierzaków udało nam się zobaczyć... gepardziądka i te całkiem młode i troszkę starsze!!








I tak dobiegło końca ostatnie safari w Kenii... Jutro wyjazd do Nairobi, posiadłości Karen Brixen oraz na solidną wyżerkę w Carnivore Restaurant i powrót nad Ocean Indyjski.

cdn

1 komentarz:

  1. super zdjęcia!!!!! Tez tam byłam z mężem , wspomnienia fantastyczne i ciagle myślimy o powrocie do naszej ukochanej Afryki .
    Pozdrawiam
    - Annowi -

    OdpowiedzUsuń