To tu, To tam: marca 2016

wtorek, 22 marca 2016

TAJLANDIA; Tygrysy, mosty i klongi

Kolejnego dnia wybraliśmy się z pomocą małego lokalnego biura podróży wraz z 3 towarzyszącymi nam dziewczynami z Japonii do Świątyni Tygrysów oraz zobaczyć słynny Most na rzece Kwai.

Oczywiście punktualnie wyszliśmy do hotelowego lobby by.. spokojnie zaczekać na spóźniony pół godziny transport - no... grunt, że dotarł! :D

I ruszyliśmy w kierunku Kanchanaburi - prowincji Tajlandii znajdującej się ok. 140 km od Bangkoku. Gdy zauważyliśmy, że mijamy Most na rzece Kwai, już wiedzieliśmy, że nasz plan podróży się zdążył zmienić... cóż... Azja.. :) Daleko jednak nie zajechaliśmy... gdyż zatrzymaliśmy się po chwili na stacji benzynowej. 

I tutaj każdy kto choć trochę zna tego bloga, lub po prostu moje podróże.... wie, że ze mną trudno o podróż bez przygód.. :D

Oczywiście w trakcie tankowania gazu, odkryliśmy prędko, że butla jest nieszczelna.... chłopaki na stacji, choć próbowali jak mogli zażegnać usterkę za pomocą szmaty i  trytytki... łatwo się domyślić, że w połączeniu z ogromną butlą gazową nie zdało to egzaminu... 


Tajlandia 

No i tak już po 30 minutach "tankowania" na całej stacji benzynowej odczuć można było unoszący się zapach gazu... oczywiście jedna z naszych koleżanek wpadła na genialny pomysł... na szczęście postanowiła zapytać o pozwolenie... i zadać pytanie, które sprawiło, że zaczęliśmy się skutecznie oddalać od samochodu :D - "Can I smoke here?" . Po kolejnych 30 minutach tankowany samochód zaczęli też omijać z daleka nasi mechanicy... Po pewnym czasie, zacząłem się trochę niecierpliwić i postanowiłem poszukać kogoś, kto choć troszkę rozumie angielski i potrafi odpowiedzieć na proste pytania - oczywiście prędko okazało się, że ani nasz kierowca ani w ogóle nikt w pobliżu nie mówi po angielsku. 

Po tym jak kilka razy starałem się dogadać na migi ze swoim otoczeniem... rzucając przy tym pojedyncze słówka w stylu: tygrysy, chcemy tygrysy, most, samochód, drugi samochód, telefon, angielski, jechać... :D

Oczywiście nie jeden raz przyszło mi do głowy, żeby zwyczajnie pójść pieszo zobaczyć most i napić się zimnego piwka... jednak obawiałem się, że w tym czasie znikną nasi mechanicy samochodowi.. i nie zobaczymy już tygrysów... a zamiast tego będziemy musieli kombinować jakiś transport do Bangkoku. 

Po kolejnych chwilach, próbach znalezienia wspólnego języka z kimkolwiek.... i unikania samochodu   zauważyliśmy, że chłopaki zaczynają panikować... i rozstawiać pachołki oznaczające gaz po całej stacji.. - ups, czyżby zauważyli, że gaz leci wszędzie tylko nie do butli? :D

Wtedy chyba, zaczęli już gaz spuszczać z butli... bo po kolejnej chwili przepchnęli samochód na bok. My oczywiście nadal staliśmy w dość bezpiecznej odległości i obserwowaliśmy co się dzieje....- nie działo się nic.. ludzie sobie spokojnie siedzieli, coś tam gadali... tylko nasz kierowca trochę zestresowany. 

Wreszcie ktoś zrozumiał mój teatrzyk... i kierowca podszedł do mnie z telefonem w ręce i podał mi go - jeeeest, w słuchawce usłyszałem przyjemny tajski angielski... od razu przeprowadziłem wywiad - okazało się, że to Pani z naszego lokalnego biura podróży... dowiedziałem się, że samochód już w drodze i za chwilę zadzwoni do mnie kierowca drugiego samochodu.. zapewniła mnie również, że zobaczymy tygrysy i most - ufff...  

Oczywiście kierowca czekał w zupełnie innym miejscu i musieliśmy kawałek podjechać naszym rupieciem pełnym gazu z nieszczelnej butli... :D (tak, podjechaliśmy nim, gdyż ktoś wpadł na pomysł, że przecież można zatankować benzynę...). 

Ok, jest dobrze... jedziemy, nie zostaliśmy puszczeni z dymem... stacja przetrwała.... nawet koleżanka z Japonii znalazła miejsce, gdzie mogła spokojnie oddać się nałogowi... 
No i tak na lekkim  haju dotarliśmy do naszego nowego środka transportu i ruszyliśmy do Świątyni Tygrysów. 

Tajlandia- Tiger Temple

Tajlandia- Tiger Temple

Tajlandia- Tiger Temple
 Teraz czas na poważniejszy temat. Słynna na całym świecie tajska Tiger Temple, cieszy się raczej kiepską opinią, to za sprawą, właściwie potwierdzonych informacji, że koty zamieszkujące to miejsce są faszerowane silnymi lekami uspakajającymi i to dlatego są takie senne, gdy turyści robią sobie z nimi zdjęcia. 
W moim odczuciu, zwierzęta te nie mają się, aż tak źle...gdyby nie miejsca jak to prawdopodobnie po tych zwierzętach pozostała by jedynie skóra na podłodze jednej z willi, któregoś milionera. 

Po sesji zdjęciowej z kotami, można przejść się po terenie świątyni i zobaczyć w jakich warunkach żyją sobie koty i inne zwierzęta - pasące się po całym terenie. 

Tajlandia- Tiger Temple

Tajlandia- Tiger Temple

Tajlandia- Tiger Temple

Tajlandia- Tiger Temple

Tajlandia- Tiger Temple

Tajlandia- Tiger Temple
Tajlandia- Tiger Temple


Turystami opiekują się tam wolontariusze z całego świata: robią zdjęcia, ostrzegają, gdy któryś tygrys wraca ze swoim opiekunem, kierują ruchem, udzielają różnych informacji. 
Tygrysami opiekują się znów mnisi oraz tajowie, którzy pewnie są przeszkoleni przez mnichów w jaki sposób mają postępować z tymi potężnymi zwierzętami. 
Mnisi są z tymi zwierzętami całą dobę, mieszkają w lesie, tuż obok ich wybiegów. 

Nieprawdą jest informacja, że zwierzęta z tzw : kanionu - miejsca gdzie można sobie z nimi robić zdjęcia - nie są w stanie wracać o własnych siłach. Widzieliśmy jak tygrysy wracają sobie na potężnej smyczy z opiekunami. 

Tajlandia- Tiger Temple

Tajlandia- Tiger Temple

Tajlandia- Tiger Temple

Tajlandia- Tiger Temple

Tajlandia- Tiger Temple

W mojej opinii, miejsce to budzi mieszane uczucia... i każdemu pozostawiam to miejsce do subiektywnej oceny. Ja nie żałuję, że zdecydowałem się odwiedzić to miejsce, nie tylko dlatego, że otrzymałem niepowtarzalną okazję aby pogłaskać potężnego tygrysa ale również, że mogłem sobie zbudować swoją opinię na temat tego budzącego kontrowersje miejsca na świecie. 

Po przygodzie z tygrysami przyszedł czas na Most na rzece Kwai... oczywiście ze względu na naszą przygodę na stacji benzynowej.. na Most pozostaje nam niewiele czasu. 
Tajlandia- Kanchanaburi



Tajlandia- Kanchanaburi
Most na rzece Kwai jest jednym z najpopularniejszych miejsc w całej Tajlandii, dzięki rozgłosowi nadanemu mu przez film z 1957 roku, reżyserii  Davida Leana. Film ten zdobył, aż 7 Oscarów i 3 Złote Globy.  
Historia mostu jest przytłaczająca, został on bowiem wybudowany siłą jenieckich rąk, dziś jako powojenny pomnik odwiedzają go tysiące turystów. 
Nieopodal mostu znajduje się także Muzeum II Wojny Światowej - nie jest ono może muzealną perełką, ale można je odwiedzić przy okazji... :)

Tajlandia- Kanchanaburi

Tajlandia- Kanchanaburi

Tajlandia- Kanchanaburi

Tajlandia- Kanchanaburi

Tajlandia- Kanchanaburi

Tajlandia- Kanchanaburi

Tajlandia- Kanchanaburi

Tajlandia- Kanchanaburi

Tajlandia- Kanchanaburi

I to koniec naszej jednodniowej wycieczki do prowincji Kanchanaburi i Tygrysów. Do Bangkoku docieramy już po zmroku... i jak to mamy w zwyczaju, wieczór spędzamy na hotelowym basenie z zimnym tajskim piwkiem :D

Kolejnego dnia mamy do dyspozycji tylko ranek, gdyż w południe wylatujemy do Kambodży... jednak nie mamy zamiaru siedzieć i nic nie robić... zaraz po śniadaniu nad rzeką, ruszamy na godzinny rejs po klongach Bangkoku.... 

Co to są klongi... otóż są to kanały komunikacyjne... taka rzeczna droga :) 

Tajlandia- Bangkok

Tajlandia- Bangkok

Tajlandia- Bangkok

Tajlandia- Bangkok

Tajlandia- Bangkok

Tajlandia- Bangkok

Tajlandia- Bangkok
My wybraliśmy opcję krótszą, bo znając nieśpieszne tempo Tajów, stwierdziliśmy, że lepiej nie ryzykować dłuższej opcji - trzeba jeszcze się spakować i dotrzeć na lotnisko! :D

Rejs po klongach Bangkoku jest doskonałą okazją do zobaczenia różnić pomiędzy nowoczesnym miastem, z wieżowcami na czele a tym spokojnym miasteczkiem nad rzeką gdzie życie wciąż toczy się swoim powolnym tempem od pory deszczowej do pory suchej... :) 
Na brzegu można zauważyć liczne małe świątynie, a także skromne i te mniej skromne domostwa... 
Spotkaliśmy również pakujących się na pływający targ handlarzy.... 

Tajlandia- Bangkok

Tajlandia- Bangkok

Tajlandia- Bangkok

Tajlandia- Bangkok

Tajlandia- Bangkok

Tajlandia- Bangkok

Tajlandia- Bangkok

Tajlandia- Bangkok

Tajlandia- Bangkok

Tajlandia- Bangkok

Tajlandia- Bangkok

Tajlandia- Bangkok



Tajlandia- Bangkok
No i tak minął nam kolejny ranek w stolicy Tajlandii... :)
Pora ruszać na samolot do Siem Reap!
cdn...

wtorek, 15 marca 2016

TAJLANDIA; Bangkok - egzotyczna metropolia, cz. I

Stolica Tajlandii przyciąga miliony turystów z całego świata rocznie nie tylko za sprawą przepięknych świątyń i pałaców, lecz również ze względu na niepowtarzalny charakter Bangkoku. 
Bangkok był pierwszym miastem Azji, które odwiedziliśmy podczas wyprawy.. choć zmęczeni po długiej podróży, dotarliśmy do Bangkoku praktycznie w samo południe, gdy temperatura  przekraczała już 30 C,  po krótkiej przerwie ruszyliśmy  sprawdzić czy nas pochłonie to miasto.

Trudno powiedzieć czy tak się stało, z pewnością Bangkok zapamiętam na całe życie... jest to miasto 'kochające' turystów, gdzie właściwie każdy znajdzie coś dla siebie: piękne ogrody, zabytki, świątynie, pałace, wiele centrów handlowych, oceanarium, kilka większych i mniejszych ogrodów zoologicznych, niezliczoną ilość drapaczy chmur rozsianych po całym 8 - milionowym mieście, luksusowe hotele z basenami, sky barami, tanie hostele oferujące dostęp do nigdy niekończącej się zabawy i całą masę różnorodnych atrakcji.  

Naszą wizytę rozpoczęliśmy od wieczornej wizyty na popularnej wśród niskobudżetowych turystów ulicy Khao San Road. 

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok
 Ulica jest odrobinkę przereklamowana... nie jest już tania, co kilka metrów  przebija się muzyka z innego lokalu... panuje na niej ścisk... Ale to wszystko warto zobaczyć i poczuć... ten chaos, mieszankę języków i kultur.... Na tej ulicy można, a właściwie to na pewno spotka się przedstawicieli wielu narodowości oraz kilku pokoleń... Tam nikt nie wstydzi się niczego, każdy może wszystko.... takie właśnie odczucia ma się, spacerując po tej ulicy... ale tak właściwie to taki jest cały Bangkok! 

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok
Po wieczorze spędzonym na Khao San Road, postanowiliśmy odpocząć po długiej podróży na hotelowym basenie. 

Pierwszego ranka w Tajlandii, ruszyliśmy na podbój Bangkoku. Tego dnia postanowiliśmy zwiedzić część miasta na piechotę.. :)  Pierwszym punktem naszej wycieczki była świątynia o bardzo prostej do zapamiętania nazwie: Wat Mahathat Yuwarat Rang Sa Rit Racha Woramahawihan :D

Gdy do niej dotarliśmy, zastanawialiśmy się czy aby dobrze trafiliśmy... nie było tam ani jednego turysty oprócz nas.... panował tam niesamowity spokój, ludzie byli wyciszeni... można było spokojnie pospacerować po dziedzińcu, wejść do wnętrza świątyni i  przyglądać się oddającym się modlitwie ludziom.... Jak się później okazało... było to pierwsze i ostatnie spokojne miejsce, które przyszło nam odwiedzić tego dnia :D 

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok
Następnie ruszyliśmy do najpopularniejszej atrakcji Bangkoku: Wielkiego Pałacu... 
Przed wejściem do Wielkiego Pałacu znajduje się park, który właściwie jest dość sporego rozmiaru łąką - Sanam Luang. 

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Gdy dotarliśmy do Wielkiego Pałacu, natychmiast zorientowaliśmy się, że zwiedzanie kompleksu nie będzie rzeczą prostą... tłumy turystów odwiedzające kompleks sprawiły, że właściwie nie ma tam żadnego klimatu.... zwyczajnie, fajnie jest to zobaczyć i uciec stamtąd... :D I tak właśnie zrobiliśmy... tłum nas zdecydowanie zniechęcił do solidnego zwiedzania świątyń i pałacu. 

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok
Moją uwagę jednak przykuła makieta Świątyni Angkor (Kambodża)- widząc ogromną makietę, pomyślałem sobie "jak to  miejsce musi wyglądać w rzeczywistości, jeżeli makieta jest tak niesamowita!".

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok
Po tym jak tłum napierających ze wszystkich stron turystów wyrwał mnie z zadumy, ruszyliśmy na dalsze zwiedzanie pałacowego kompleksu, którego nawet 'przebiegnięcie' zajmuje około 2 godzin. 

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok
Pewnie uważniej przyglądający się zdjęciom zauważyli parasole w rękach, niektórych turystów.... - nie oznacza to wcale, że padał deszcz.... to padało słońce... grzało tak silnie, że  spora ilość osób, starała się chronić przed nim za pomocą parasolek! :) 

Po zwiedzaniu kompleksu pałacowego i przeciśnięciu się przez zakorkowane przez setki osób wyjście... powędrowaliśmy do znajdującej się w pobliżu Świątyni Wat Pho.... zwanej Świątynią Odpoczywającego Buddy lub Leżącego Buddy. 

Choć tłum w świątyni był zdecydowanie mniejszy, trzeba było swoje odczekać w kolejce, by móc podziwiać ogromny posąg Leżącego Buddy. 

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

W związku z tym, że większość turystów przychodzi zobaczyć tylko posąg... pozostała część świątynnego terenu... nie jest zatłoczona i bardzo przyjemnie się po niej spaceruje! :)

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok


Kolejnym punktem pieszej wycieczki po Bangkoku... była Świątynia Wat Arun... niestety już docierając do stacji tramwaju wodnego.. zauważyliśmy, że Wat Arun jest całe w rusztowaniach.... :( Niestety jednak nie skończyła się renowacja tej niesamowitej Świątyni.. tym samym zrezygnowaliśmy z przepłynięcia na drugą stronę Chao Phraya.. i postanowiliśmy nacieszyć wzrok świątynią z małej knajpki przy stacji tramwaju wodnego.... gasząc pragnienie zimnym Changiem.

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok
Tajlandia - Bangkok
Po dłuższej chwili odpoczynku nad rzeką...  skierowaliśmy się do Chinatown... jednak troszkę nam się pobłądziło... i trafiliśmy na typowe targowisko... gdzie już nie było widać żadnych napisów w zrozumiałym dla nas języku... :D zakupów tam nie zrobiliśmy ale spacer przez zatłoczone, niekończące się targowisko było niesamowitym przeżyciem. 

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok
Szliśmy, szliśmy i szliśmy, aż GPS w tablecie Damiana wskazał, że dotarliśmy na miejsce - do Świątyni Wat Chakrawat. 

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok
Tym sposobem właściwie zrealizowaliśmy cały plan dnia... pozostał jedynie powrót do hotelu - poprzedniego dnia zdecydowaliśmy, że skorzystamy z rzecznej komunikacji...  - i tak też zrobiliśmy... spokojnym tajskim krokiem ruszyliśmy w kierunku stacji tramwaju rzecznego...  po drodze delektując się ulicznym jedzonkiem.. :) 

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Trudno powiedzieć ile trwał sam rejs do naszego hotelu, który znajdował się przy stacji Phra Arthit... gdyż w 100%  poświęciłem ten czas na przyglądanie się niesamowitemu otoczeniu rzeki, przecinającej Bangkok oraz trasie, którą przebyliśmy tego dnia pieszo. 

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok

Tajlandia - Bangkok
Na ostatnim zdjęciu widać nasz hotel, który był zdecydowanym strzałem w dziesiątkę.... :)
Tego popołudnia, po długim zwiedzaniu postanowiliśmy odpocząć  nad basenem, znajdującym się na dachu hotelu... podziwiając widok miasta oraz nasłuchując ruchliwej drogi rzecznej... a także łapiąc promienie tajskiego słońca! :)


cdn...