Stolica Tajlandii przyciąga miliony turystów z całego świata rocznie nie tylko za sprawą przepięknych świątyń i pałaców, lecz również ze względu na niepowtarzalny charakter Bangkoku.
Bangkok był pierwszym miastem Azji, które odwiedziliśmy podczas wyprawy.. choć zmęczeni po długiej podróży, dotarliśmy do Bangkoku praktycznie w samo południe, gdy temperatura przekraczała już 30 C, po krótkiej przerwie ruszyliśmy sprawdzić czy nas pochłonie to miasto.
Trudno powiedzieć czy tak się stało, z pewnością Bangkok zapamiętam na całe życie... jest to miasto 'kochające' turystów, gdzie właściwie każdy znajdzie coś dla siebie: piękne ogrody, zabytki, świątynie, pałace, wiele centrów handlowych, oceanarium, kilka większych i mniejszych ogrodów zoologicznych, niezliczoną ilość drapaczy chmur rozsianych po całym 8 - milionowym mieście, luksusowe hotele z basenami, sky barami, tanie hostele oferujące dostęp do nigdy niekończącej się zabawy i całą masę różnorodnych atrakcji.
Naszą wizytę rozpoczęliśmy od wieczornej wizyty na popularnej wśród niskobudżetowych turystów ulicy Khao San Road.
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
Ulica jest odrobinkę przereklamowana... nie jest już tania, co kilka metrów przebija się muzyka z innego lokalu... panuje na niej ścisk... Ale to wszystko warto zobaczyć i poczuć... ten chaos, mieszankę języków i kultur.... Na tej ulicy można, a właściwie to na pewno spotka się przedstawicieli wielu narodowości oraz kilku pokoleń... Tam nikt nie wstydzi się niczego, każdy może wszystko.... takie właśnie odczucia ma się, spacerując po tej ulicy... ale tak właściwie to taki jest cały Bangkok!
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
Po wieczorze spędzonym na Khao San Road, postanowiliśmy odpocząć po długiej podróży na hotelowym basenie.
Pierwszego ranka w Tajlandii, ruszyliśmy na podbój Bangkoku. Tego dnia postanowiliśmy zwiedzić część miasta na piechotę.. :) Pierwszym punktem naszej wycieczki była świątynia o bardzo prostej do zapamiętania nazwie: Wat Mahathat Yuwarat Rang Sa Rit Racha Woramahawihan :D
Gdy do niej dotarliśmy, zastanawialiśmy się czy aby dobrze trafiliśmy... nie było tam ani jednego turysty oprócz nas.... panował tam niesamowity spokój, ludzie byli wyciszeni... można było spokojnie pospacerować po dziedzińcu, wejść do wnętrza świątyni i przyglądać się oddającym się modlitwie ludziom.... Jak się później okazało... było to pierwsze i ostatnie spokojne miejsce, które przyszło nam odwiedzić tego dnia :D
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
Następnie ruszyliśmy do najpopularniejszej atrakcji Bangkoku: Wielkiego Pałacu...
Przed wejściem do Wielkiego Pałacu znajduje się park, który właściwie jest dość sporego rozmiaru łąką - Sanam Luang.
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
Gdy dotarliśmy do Wielkiego Pałacu, natychmiast zorientowaliśmy się, że zwiedzanie kompleksu nie będzie rzeczą prostą... tłumy turystów odwiedzające kompleks sprawiły, że właściwie nie ma tam żadnego klimatu.... zwyczajnie, fajnie jest to zobaczyć i uciec stamtąd... :D I tak właśnie zrobiliśmy... tłum nas zdecydowanie zniechęcił do solidnego zwiedzania świątyń i pałacu.
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
Moją uwagę jednak przykuła makieta Świątyni Angkor (Kambodża)- widząc ogromną makietę, pomyślałem sobie "jak to miejsce musi wyglądać w rzeczywistości, jeżeli makieta jest tak niesamowita!".
|
Tajlandia - Bangkok
|
|
Tajlandia - Bangkok |
Po tym jak tłum napierających ze wszystkich stron turystów wyrwał mnie z zadumy, ruszyliśmy na dalsze zwiedzanie pałacowego kompleksu, którego nawet 'przebiegnięcie' zajmuje około 2 godzin.
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
Pewnie uważniej przyglądający się zdjęciom zauważyli parasole w rękach, niektórych turystów.... - nie oznacza to wcale, że padał deszcz.... to padało słońce... grzało tak silnie, że spora ilość osób, starała się chronić przed nim za pomocą parasolek! :)
Po zwiedzaniu kompleksu pałacowego i przeciśnięciu się przez zakorkowane przez setki osób wyjście... powędrowaliśmy do znajdującej się w pobliżu Świątyni Wat Pho.... zwanej Świątynią Odpoczywającego Buddy lub Leżącego Buddy.
Choć tłum w świątyni był zdecydowanie mniejszy, trzeba było swoje odczekać w kolejce, by móc podziwiać ogromny posąg Leżącego Buddy.
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
W związku z tym, że większość turystów przychodzi zobaczyć tylko posąg... pozostała część świątynnego terenu... nie jest zatłoczona i bardzo przyjemnie się po niej spaceruje! :)
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
Kolejnym punktem pieszej wycieczki po Bangkoku... była Świątynia Wat Arun... niestety już docierając do stacji tramwaju wodnego.. zauważyliśmy, że Wat Arun jest całe w rusztowaniach.... :( Niestety jednak nie skończyła się renowacja tej niesamowitej Świątyni.. tym samym zrezygnowaliśmy z przepłynięcia na drugą stronę Chao Phraya.. i postanowiliśmy nacieszyć wzrok świątynią z małej knajpki przy stacji tramwaju wodnego.... gasząc pragnienie zimnym Changiem.
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
Po dłuższej chwili odpoczynku nad rzeką... skierowaliśmy się do Chinatown... jednak troszkę nam się pobłądziło... i trafiliśmy na typowe targowisko... gdzie już nie było widać żadnych napisów w zrozumiałym dla nas języku... :D zakupów tam nie zrobiliśmy ale spacer przez zatłoczone, niekończące się targowisko było niesamowitym przeżyciem.
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
Szliśmy, szliśmy i szliśmy, aż GPS w tablecie Damiana wskazał, że dotarliśmy na miejsce - do Świątyni Wat Chakrawat.
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
Tym sposobem właściwie zrealizowaliśmy cały plan dnia... pozostał jedynie powrót do hotelu - poprzedniego dnia zdecydowaliśmy, że skorzystamy z rzecznej komunikacji... - i tak też zrobiliśmy... spokojnym tajskim krokiem ruszyliśmy w kierunku stacji tramwaju rzecznego... po drodze delektując się ulicznym jedzonkiem.. :)
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
Trudno powiedzieć ile trwał sam rejs do naszego hotelu, który znajdował się przy stacji Phra Arthit... gdyż w 100% poświęciłem ten czas na przyglądanie się niesamowitemu otoczeniu rzeki, przecinającej Bangkok oraz trasie, którą przebyliśmy tego dnia pieszo.
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
Na ostatnim zdjęciu widać nasz hotel, który był zdecydowanym strzałem w dziesiątkę.... :)
Tego popołudnia, po długim zwiedzaniu postanowiliśmy odpocząć nad basenem, znajdującym się na dachu hotelu... podziwiając widok miasta oraz nasłuchując ruchliwej drogi rzecznej... a także łapiąc promienie tajskiego słońca! :)
cdn...
Straszny przepych architektoniczny w tej Tajlandii.
OdpowiedzUsuńO ja Cie, co za luksusy! Ile za ten hotel? ;)
UsuńNo w mieście panuje swego rodzaju chaos kontrolowany: architektoniczny, komunikacyjny i kulturowy... :)
UsuńHotel... jakieś 300 zł/ doba za pokój dwuosobowy .. ale warto było.. :) Klimat rekompensował cenę no i basenik na dachu co wieczór też! :D Wybraliśmy go na początek wyprawy bo chcieliśmy sobie godnie wypocząć po podróży hehe...
Usuń