Witam po długiej przerwie.
Długo by pisać o skrajnych emocjach, które wzbudza w człowieku ta wciąż tajemnicza i silnie odizolowana wyspa. Na wstępie kilka słów o tym państwie. Madagaskar jest czwartą największą wyspą świata (po Grenlandii, Nowej Gwinei i Borneo). Madagaskar zajmuje powierzchnię prawie dwa razy większą niż Polska (588 tysięcy km²- Madagaskar przy 313 tysiącach km²- Polska). Madagaskar zamieszkuje ok 21 mln ludzi, czyli trochę więcej niż wynosi połowa ludności Polski. Niestety Madagaskar jest jednym z najbiedniejszych państw świata. Branża turystyczna wciąż dopiero kiełkuje, trudno jest spotkać tam tłumy turystów. Dla rozeznania podam przykład liczbowy: Kraków w 2013 roku odwiedziło ponad 9 milionów turystów, Madagaskar znów odwiedziło niespełna 200 tysięcy. Liczby w tym przypadku nie kłamią, wystarczy zatrzymać się w przypadkowym miejscu, by zauważyć, że jest się sporą sensacją dla tamtejszych mieszkańców. Sytuacja mieszkańców Madagaskaru, w porównaniu z innymi państwami grupy krajów rozwijających się, jest kiepska. Brak większych perspektyw dla rozwoju gospodarki, brak medycznych służb ratowniczych, praktyczny brak infrastruktury drogowej, niski poziom oświaty, a także znikome zainteresowanie inwestorów tym regionem z powodu silnej izolacji od kontynentu afrykańskiego (ok. 400km kanału Mozambickiego) powodują, że mieszkańcy wyspy nie mają motywacji ani środków do zmiany swojej sytuacji. Ludzie na Madagaskarze żyją dniem dzisiejszym, nie martwią się o przyszłość, są szczęśliwi lub mniej szczęśliwi, ale zawsze na uśmiech odpowiadają uśmiechem. Po zarysowaniu sytuacji, w jakiej znajdują się ci ludzie czas przedstawić model rodziny. Na Madagaskarze mieszają się kultury i wierzenia pochodzące z Indonezji oraz Afryki- podobieństwo widać również w ich urodzie. Rodziny są liczne i nie jest to fakt zaskakujący, gdyż całe życie toczy się wokół rodziny. Wszystko robi się dla rodziny, wspólnie z innymi członkami rodziny. Nieznany wydaje się być egoizm. Mężczyźni mogą i często posiadają wiele żon, kobiety znów mają ciężki orzech do zgryzienia, chcąc zapewnić byt swoim licznym dzieciom. Jednak w odróżnieniu od krajów arabskich tutaj można zauważyć, że rozwiązłość nie jest niczym złym i jest ogólnie akceptowalna we wszystkich kierunkach. Nastoletnie matki, same decydują o swoim bycie, i świadomie podejmują decyzję o zakładaniu rodzin, nikt ich do tego nie zmusza. Nastoletnie matki w tamtejszych realiach nie mogą uchodzić za osoby nieodpowiedzialne, gdyż to wtedy jest najlepszy czas na zakładanie rodzin (z powodu braku często jakiejkolwiek opieki zdrowotnej, średnia długość życia jest krótka a umieralność wśród dzieci poniżej piątego roku życia bardzo wysoka). Dzieci na Madagaskarze nie brakuje a przyrost naturalny wyrażany jest w bardzo wysokich wskaźnikach jak na XXI wiek. Jedno jest pewne, wyspa potrafi wykarmić wszystkich swoich mieszkańców i uczucie głodu dzieciom ani dorosłym nie jest znane. Każdy w malgaskiej rodzinie zna swoje miejsce i obowiązki, dzieci dojrzewają bardzo szybko, już w wieku kilku lat opiekują się swoim niemowlęcym rodzeństwem.
Madagaskar
Madagaskar
Ludzie więc na wyspie usamodzielniają się zdecydowanie wcześniej niż w naszej Europie.
W odróżnieniu od krajów afrykańskich jak: Kenia, Tanzania czy Maroko tutaj dzieci mają zdecydowanie lepsze nastawienie do turystów, są ich ciekawe, same podchodzą, jeśli tylko dowiedzą się od kolegów i koleżanek, że jacyś dziwni ludzie stoją na poboczu drogi. I z dwójki szkrabów nagle robi się mały tłum! :)
Madagaskar
Madagaskar
Madagaskar
Madagaskar
Madagaskar
Madagaskar
Madagaskar
Madagaskar
Oczywiście dzieci, jak to dzieci, mają świetny wzrok i wypatrzą każde ciastko i każdego cukierka, o którego grzecznie i nienachalnie proszą po przez uśmiechy i wskazywanie paluszkami zauważonej, przyszłej zdobyczy... Oczywiście robią to tak skutecznie, że nawet głodny turysta odda ostatnią słodkość schowaną w głębi bagażu... :) Przynajmniej ja się oprzeć nie potrafiłem. Opowiem pokrótce jak to się stało, że mogłem integrować się z mieszkańcami malgaskiej wsi. Otóż, jak to w Afryce bywa, przygody się zdarzają... i tak było i w tym przypadku. Malgascy kierowcy do wybitnych nie należą, o czym z podobną precyzją do dzieciaków zdobywających nasze słodkości, nas przekonali, dwukrotnie psując samochód.... oj i to konkretnie psując. Przy drugiej awarii (o pierwszej opowiem innym razem) samochód odmówił posłuszeństwa przy malgaskiej wsi, dzięki czemu dwugodzinne oczekiwanie na jakikolwiek zastępczy środek transportu spędziliśmy na integrowaniu się z Malgaszami i sporą grupą ich dzieciaczków, które rozrabiały wśród naszych walizek, pozowały do zdjęć i wraz z nami za pomocą uśmiechów podziwiały i oceniały nasze fotograficzne dzieła :)
Dzieci z malgaskich miasteczek są troszkę inne, tutaj już widać podobieństwo do kontynentalnej Afryki. Dzieci mieszczan są często wysyłane przez rodziców do pracy polegającej na żebractwie. Wyciągają ręce i w języku malgaskim oraz francuskim proszą o pieniądze. Na szczęście nasza grupa okazała się grupą w tej kwestii świadomą, i nie rozdawaliśmy dzieciom pieniędzy. Jednak w innych krajach jest to bardzo częsty błąd turystów, gdyż rodzice nauczeni przez mieszkańców "zachodu" zamiast się rozwijać i starać się zapewnić byt swoim dzieciom, wysyłają je do tak uwłaczającej pracy zamiast do szkoły. Jednak, choć jest to zjawisko dość częste, dzięki wciąż słabemu ruchowi turystycznemu, nie jest męczące. Oczywiście ja jak to ja, nie potrafiłem się oprzeć pokusie i nie wejść do małego sklepiku w celu zakupienia kilku paczek ciasteczek i nie rozdać ich grzecznym przyglądającym się mi dzieciaczkom.... Nie widzę w tym nic złego, gdyż na tych ciasteczkach rodzice nie zarobią a dzieci wdzięczne, radosne i uśmiechnięte mogą sobie pomaszkecić :)
Madagaskar
Madagaskar
Madagaskar
Madagaskar
Ważną cechą dzieciaków, którą można zauważyć na wyspie jest to, że są one zwyczajnie grzeczne i słuchają rodziców. Na jednym ze zdjęć widać jak ładnie ustawiły się w kolejce po słodkości i to dzieci w każdym wieku. Naturalnym zjawiskiem było również dzielenie się zdobyczami z rodzeństwem oraz koleżankami i kolegami. W pewnym momencie, kiedy zaczęło na naszym wymuszonym przystanku brakować słodyczy... zostały mi 3 ciastka.... a dzieci wciąż było więcej i więcej...no więc dałem je chłopcom, którzy ładnie pozowali mi do zdjęcia... chłopcy zabrali ciastka, zawołali młodsze koleżanki lub siostry, po czym podzieli je na kilka części i rozdali. Był to moment, w którym łza się w oku zakręciła.
Madagaskar
Madagaskar
Madagaskar
Madagaskar |
Madagaskar |
Madagaskar |
I tym miłym akcentem, kończę dzisiejszy wpis... i już wkrótce zapraszam w podróż po Madagaskarze.
No mi też się łza w oku zakręciła...
OdpowiedzUsuńAgaBlue
Świetny artykuł :)
OdpowiedzUsuń