Po powrocie z Kambodży i odnalezieniu kolejnego hotelu w Bangkoku.. natchnęło nas na wypad do pubu... tak też zrobiliśmy, prędko okazało się, że 200 metrów od naszego hotelu znajduje się kameralny pub na dachu kamienicy.... droga do niego, jak wszystko w Bangkoku, pachniała garkuchniami - a sama kamienica przypominała raczej typowy polski slums. Prawdę mówiąc trochę się obawialiśmy wejść do tego budynku, przypominającego odrobinę filmowy hostel... Jednak po przejściu kilku pięter.. naszym oczom ukazał się przyjemny widok na miasto. Szybko udzieliła nam się panująca tam sielankowa atmosfera, w czym pomogła całkiem dobra muzyka na żywo w wykonaniu Tajów... w pubie głównie widzieliśmy Tajów oraz innych azjatyckich turystów...- rzucaliśmy się w oczy.
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
Miejsce to nas pochłonęło do tego stopnia, że wyszliśmy dopiero w momencie, gdy zaczęto zamykać... trudno dziś określić, która to była godzina... ale po kilku piwkach i pysznym jedzeniu.... wyszliśmy w rewelacyjnych nastrojach, w hotelu byliśmy około 1 może 2 w nocy... Warto było... Mogliśmy sobie na to pozwolić gdyż kolejnego dnia mieliśmy w planie raczej niewiele...
Po śniadaniu, około 11 ruszyliśmy do Parku Dusit.... choć miejsce to ponoć jest niesamowite i zdecydowanie warte uwagi... my będąc właściwie u bram Parku zrezygnowaliśmy z jego zwiedzania... odepchnęły trzy rzeczy:
- zmęczenie poprzednim wieczorem ( nawet mały kac w przeszło 30 stopniowym upale w tak ogromnym mieście może wykończyć :D)
- ogromny tłum turystów
- oraz fakt, że właściwie wszystkie rzeczy trzeba było zostawić w szafce, a nawet jak już zdecydowaliśmy się na pozostawienie naszego dorobku to okazało się, że w miejscu tym wymagany jest odpowiedni strój... my się na to niestety nie przygotowaliśmy.
Postanowiliśmy więc zrobić kilka zdjęć przez ogrodzenie i wrócić odpocząć trochę do hotelu...
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
Popołudniu gdy trochę odżyliśmy ruszyliśmy do najważniejszych zaplanowanych na ten dzień atrakcji: Świątynia Suthat i Wielka Huśtawka.
Zdecydowanie była to najprzyjemniejsza ze świątyń, które udało się nam odwiedzić... w jej wnętrzu nie spotkaliśmy dzikich tłumów jak w kompleksie Wielkiego Pałacu czy w Świątyni Leżącego Buddy, mogliśmy dzięki temu spokojnie obserwować jak buddyści oddają się modlitwie... oraz podziwiać ogromny, złoty posąg Buddy.
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
Następnie przyszedł czas złapać taksówkę i ruszyć do innej części miasta by móc zobaczyć je z wysokości 84 piętra.
Baiyoke Hotel jest najwyższym budynkiem Tajlandii i może zaoferować niesamowite widoki na to jedno z największych miast świata. Zdecydowanie warto się tam wybrać na taras widokowy oraz do podniebnego baru na piwko lub drinka.
W wieży hotelu Baiyoke można również skorzystać z oferty owocowego szwedzkiego stołu, gdzie możemy w cenie biletu na taras widokowy rozkoszować się owocami z całego świata... pycha! :)
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
|
Tajlandia - Bangkok |
I z takim widokiem oraz zimnym piwkiem w podniebnym barze żegnamy kolejny dzień w Azji...