W poprzednim wpisie podzieliłem się wrażeniami z lotu balonem nad dolinami Kapadocji... był to jednak jedynie początek atrakcji tego niesamowitego, słonecznego i upalnego dnia.
Po chwili odpoczynku, zjedzeniu śniadania, ruszyliśmy na długi spacer wzdłuż ciągnących się kilometrami dolin.
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
Po raz pierwszy, licząc wszystkie dotychczasowe podróże, udało mi się przez przeszło godzinę - ciągle idąc - nie spotkać ani jednego człowieka poza moją Towarzyszką :)... Ciekawe doświadczenie - poczuć się przez chwilę jakby się było jedynymi ludźmi na świecie..
Kapadocja z każdą kolejną chwilą rozkochiwała nas w sobie coraz mocniej. Spokojna, piękna, odrobinę surowa.... gdzie się nie spojrzy to krajobraz zapierający dech w piersiach.
Nasz spacer przebiegał wzdłuż Doliny Białej aż do Doliny Miłości... Wybierając się w taki spacer, trzeba wziąć pod uwagę, że przez kilka kilometrów szlaku nie będzie możliwości zakupu wody, a letnie temperatury przekraczają 30 C w cieniu, którego też nie znajdziemy zbyt wiele... Nakrycie głowy w jasnym kolorze oraz zapas wody trzeba zdecydowanie zabrać ze sobą.
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
Gdy trasę, którą sobie zaplanowaliśmy, szacując oczywiście nasze fizyczne możliwości w upale, udało nam się zakończyć, postanowiliśmy kolejny raz złapać stopa tym razem do miasta Goreme.
Już po chwili znaleźliśmy się w najpopularniejszym miasteczku Kapadocji. To tutaj turyści decydują się na spanie w jaskiniach... :)
Miasteczko jest zdecydowanie bardziej zatłoczone i mniej kameralne niż Uchisar, w którym się zatrzymaliśmy.
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Goreme |
|
Goreme |
|
Goreme |
|
Goreme |
|
Goreme |
|
Goreme |
|
Goreme |
|
Goreme |
|
Goreme |
|
Goreme |
|
Goreme |
|
Goreme |
|
Goreme |
Po dłuższej przerwie w mieście.... taksówką wróciliśmy do naszego hotelu w Uchisarze. By wieczorem, przed zachodem słońca, wybrać się w kolejny spacer po Dolinie Gołębi, znajdującej się tuż obok naszego hotelu... kilka chwil... i już spacerowaliśmy po jej dnie.
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
Po przejściu niedługiego odcinka doliną, zdecydowaliśmy się kierować do wyjścia aby uniknąć zmroku w dolinie, która z każdą chwilą stawała się ciemniejsza.
Przez tarasy i niewielkie ogródki mieszkańców Uchisaru udaliśmy się na górę do miasta.
|
Uchisar |
|
Uchisar |
|
Uchisar |
|
Uchisar |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Kapadocja |
|
Uchisar |
|
Uchisar |
Każda dolina jest warta uwagi, niestety aby odwiedzić je wszystkie potrzeba duuużo więcej czasu... na szczęście wykorzystaliśmy cały dzień od wschodu do zachodu słońca by cieszyć się tym szczególnym miejscem na Świecie.
Kolejnego dnia ruszyliśmy na zorganizowaną prze lokalnego touroperatora wycieczką do bardziej oddalonych miejsc... o tym w kolejnym wpisie :)